Joanna Tkaczuk Photography


My email: joanneanne.tkaczuk@gmail.com
My fb: https://www.facebook.com/joannatkaczukphoto

niedziela, 25 grudnia 2011

pamiętam

" i stało się tak że dziś
w każdym poranku słyszę
jak przemyka mi po karku
małomówna obietnica
że wieczorem znowu przyjdziesz
i zostawisz mi w prezencie
swoje linie papilarne" 
Magdalena Mazurkiewicz -  http://ja-sowa.blog.pl/2011/12/25/pamietam/

poniedziałek, 19 grudnia 2011

d.

czekam, czekam, czekam...
albo staram się nie czekać.

Nic już nie pomaga, frustracja sięga zenitu, ile kadrów przechować mogę w głowie by jednocześnie nie zwariować? Nie wchodzić pod samochody wszystkich napotkanych kurierów i nie planować zamachów terrorystycznych na sklep internetowy z siedzibą w Pruszczu gdańskim?!

Mam nadzieję, że kolejna wymiana sprzętu czeka mnie za minimum 10 lat
... że wtedy przesyłka będzie iść szybciej niż 3 tygodnie...
a obiektywy same się zamówią i stanieją parę razy, takie Lki na przykład.

piątek, 9 grudnia 2011

kolejne wnętrza...




KrK.

Kraków.

 Po pierwsze żyje 24/dobę, to jest naprawdę rzadko spotykane jak na Polskę, uwierzcie mi. Po drugie, cudowne stare miasto podporządkowane jest całkowicie turystyce. I na tym zjadłam zęby. 

Kompletnie nie wiem jak ukazać wszystko, co przeznaczone jest do fotografowania dla turysty ciekawiej niż wygląda to w rzeczywistości. Z przekory te jarmarczne kadry pominęłam całkowicie.

Powiem szczerze, że to co znalazłam w aparacie po przyjeździe z tego szalonego weekendu, jest chyba interesujące dla kilku osób, które przeżywały te dni razem ze mną. No, może z kilkoma wyjątkami, ale to wymaga wprowadzenia. 

Postanowiłam kontynuować swoje dokonania w dziedzinie fotografowania ludzi z jednym okiem, pobudki muszą pozostać tajemnicą dla dobra mojego i świata. :-D
A i wstawiam Wam też małe okienko na świat znalezione w jednym z krakowskich budynków. Lampa a'la Sphinx będzie razem z sofą z poprzedniego postu stałym wyposażeniem mojego przyszłego mieszkania. I nie wiem co powiedzieć o chłopakach dzielnie tańczących do melodii z telefonu pod Wawelem, no nie wiem. :)














poniedziałek, 5 grudnia 2011

indonezja.

oglądam to o różnych porach dnia i nocy:
Do wyjazdu zostało okrągłe 50dni. To dużo i mało zarazem. Moja wyobraźnia nie sięga tak daleko, by wiedzieć jak powinnam się przygotować do spędzenia miesiąca w tropiku... jakieś pomysły? Szukam przewodnika po Indonezji, są po wszystkich dziurach tego świata, ale o Dżakarcie nie znalazłam nic. Ja wpadłam na pomysł kaloszy i spray'a przeciw komarom (roznoszą malarię) ... i na tym moja inwencja twórcza jakby się urwała, wdzięczna będę za rady.(?)

czwartek, 1 grudnia 2011


     Moje storczyki rozmawiają ze sobą niemo, przy wyobrażonym akompaniamencie gołębich skrzydeł sąsiada i Turnaua. Ładowanie świata nie przebiega dziś zbyt poprawnie, mgła zniekształca bryły prawie tak mocno jak mózgi.

    Podczas gdy ja wygrzebuję ze szpar w posadzce produkty uboczne rozkładu ludzkiej godności i kawałki zwiotczałego mięśnia, który wczoraj pokroiłam kotom. Składam ostrożnie do paczki. Dziecinnymi literami i z właściwą im także nadzieją, adresuję :

koniec świata.