obiecałam sobie i to zrobię.
Ostatnie parę miesięcy to jakiś czas jałowy, przestało mi to wszystko sprawiać przyjemność, wystawa, wnętrza, śluby, posiłki, wszystko na czas. Aparat niby chodzi ze mną na plecach, ale rzadko wywędrowuje z plecaka przed oko.
Na samą myśl o obrabianiu kolejnej karty trochę mnie mdli, taka ogólna demotywacja.
Do tego dochodzi permanentny brak internetu wszędzie gdzie sie pojawię.
Przynajmniej finansowo nie jest źle, na to to akurat nie powinnam narzekać, choć cena oczu wypalanych monitorem dość wysoka. I to jest całe błędne koło.
Chciałabym tez przeprosić tutaj wszystkich, którym wiszę zaległe zdjęcia i obiecać poprawę.
I jeszcze film, godziny materiału z Dżakarty prześladują mnie codziennie rano, zanim otworzę oczy. Najtrudniej jest zacząć, to chyba zawsze i każdy tak ma. Potrzebuje dobrych tutoriali (najlepiej po polsku) do programu Final Cut, a najlepiej kogoś kto ze mnę usiądzie na parę godzin i wytłumaczy podstawy...
a i jeszcze jakiejś wędrówki w nieznane, jak Bart...
http://bartpogoda.net/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz