Po pierwsze żyje 24/dobę, to jest naprawdę rzadko spotykane jak na Polskę, uwierzcie mi. Po drugie, cudowne stare miasto podporządkowane jest całkowicie turystyce. I na tym zjadłam zęby.
Kompletnie nie wiem jak ukazać wszystko, co przeznaczone jest do fotografowania dla turysty ciekawiej niż wygląda to w rzeczywistości. Z przekory te jarmarczne kadry pominęłam całkowicie.
Powiem szczerze, że to co znalazłam w aparacie po przyjeździe z tego szalonego weekendu, jest chyba interesujące dla kilku osób, które przeżywały te dni razem ze mną. No, może z kilkoma wyjątkami, ale to wymaga wprowadzenia.
Postanowiłam kontynuować swoje dokonania w dziedzinie fotografowania ludzi z jednym okiem, pobudki muszą pozostać tajemnicą dla dobra mojego i świata. :-D
A i wstawiam Wam też małe okienko na świat znalezione w jednym z krakowskich budynków. Lampa a'la Sphinx będzie razem z sofą z poprzedniego postu stałym wyposażeniem mojego przyszłego mieszkania. I nie wiem co powiedzieć o chłopakach dzielnie tańczących do melodii z telefonu pod Wawelem, no nie wiem. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz