Moje storczyki rozmawiają ze sobą niemo, przy wyobrażonym akompaniamencie gołębich skrzydeł sąsiada i Turnaua. Ładowanie świata nie przebiega dziś zbyt poprawnie, mgła zniekształca bryły prawie tak mocno jak mózgi.
Podczas gdy ja wygrzebuję ze szpar w posadzce produkty uboczne rozkładu ludzkiej godności i kawałki zwiotczałego mięśnia, który wczoraj pokroiłam kotom. Składam ostrożnie do paczki. Dziecinnymi literami i z właściwą im także nadzieją, adresuję :
koniec świata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz